wtorek, 4 sierpnia 2015

Rozdział I

Lumos! Rozdział krótki, bo krótki. Następne będą dłuższe, niestety z pierwszymi rozdziałami zawsze tak jest, że trzeba się rozkręcić. :') Cieplutko proszę o komentarze, a jeśli rozdział się spodoba, to zachęcam kliknąć ten magiczny przycisk:
<--- dołącz do tej witryny 

Czemu uważam ten przycisk za magiczny? Bo dla Was to tylko ruszenie myszką i naciśnięcie, a dla mnie to zastrzyk weny, energii oraz motywacji!
Rozdział II wkrótce! Nox!
Leth 






 ''Harry Potter, Hermiona Granger, Ron Weasley - nowe nabytki ministerstwa?
Czy Święta Trójca dołączy do Ministerstwa Magii i na stałe zajmie się obroną czarodziejów? To plotki, które pojawiły się parę dni temu wśród czarodziejów. Nic jednak jeszcze nie jest pewne. Wiadomo natomiast, kto inny podejmie się stanowiska aurora. Sam Lucjusz Malfoy, który dzięki pomocy w złapaniu oraz skazaniu wielu popleczników Lorda Voldemorta uniknął spędzenia reszty życia w Azkabanie doniósł, że jego jedyny syn, Dracon Lucjusz Malfoy w przyszłym roku zasili szeregi ministerstwa, stając się pełnoprawnym aurorem. Choć nie wszyscy są z tego wyboru zadowoleni, gdyż jako były śmierciożerca Dracon Lucjusz może wydawać się być osobą niezbyt godną zaufania, to obecny Minister Magii, Kingsley Shacklebolt  skwitował to słowami - ''Każdy zasługuje na drugą szansę i wybór, zwłaszcza, gdy po raz pierwszy takiego wyboru nie otrzymał.''
Sam Lucjusz Malfoy Junior odmówił udzielenia jakichkolwiek informacji, tak samo jak jego matka, Narcyza Malfoy.''


- Co to ma być, na Merlina?! - rudowłosy chłopak rzucił Prorokiem o ziemię. Dziewczyna zerknęła na niego, nadal zszokowana po wiadomości, jaką przeczytali.
- Ronaldzie, może to tylko przypadek... - zaczęła Molly, z przerażeniem w oczach patrząc na swojego szóstego syna, który najwyraźniej był wściekły.
- Gówniany przypadek, cholera! Dlaczego zawsze, kiedy coś postanowimy, ta fretka musi też się w to wcinać?! Chyba nie zniosę pracowania z tym dupkiem, przecież praca aurora to praca zespołowa!
- Ron, nikt z nas nie jest szczęśliwy. - Hermiona odezwała się cicho - Naprawdę, wolałabym pracować z Hagridem i tymi jego stworami przez miesiąc, niż chociaż patrzeć na tego idiotę. Ale już za późno na wycofanie się. Obiecaliśmy Kingsley'owi... nie możemy teraz tak po prostu tego odwołać, chyba, że chcesz wyjść na dupka. I to większego dupka, niż ten, którym jest Malfoy. - skwitowała. Rudy jakby się uspokoił. Poczuł, jak brązowowłosa kładzie mu rękę na ramieniu i momentalnie się zrelaksował.

- Masz rację, Hermi. Przepraszam, niepotrzebnie się uniosłem. - powiedział i opadł na krzesło, zrezygnowany. 
- Skoro wszystko już wyjaśnione - z radosnym uśmiechem na ustach odezwała się pani Weasley - usiądźcie! Ciężko pracowaliście by przygotować Norę na powitanie nowego roku, teraz należy wam się odpoczynek i placek wiśniowy!



       W Malfoy Manor jak zawsze panowała zimna i milcząca atmosfera. Draco, wyraźnie czymś zirytowany wyglądał przez okno w salonie, a jego stalowe tęczówki uważnie rozglądały się po przyprószonych śniegiem terenach otaczających posiadłość. Wiedziony nagłym impulsem odszedł od okna i skierował swoje kroki do stolika, na którym leżała najgorsza rzecz dzisiejszego dnia - Prorok Codzienny. Blondyn zagryzł zęby, usiadł na jednej z czarnych, obitych skórą kanap i zaczął wyczekująco stukać opuszkami palców. Nigdy jeszcze nie zdarzyło się, by tak bardzo czekał, aż Lucjusz wróci do domu.
       Od dawna rozważał zostanie aurorem - to była prawda. Ale nigdy nie powiedział o tym nikomu, a tymbardziej swojemu ojcu. Chłopak domyślał się, że były Śmierciożerca wkrótce będzie chciał przyprzeć go do muru, ale takiego pomysłu się nie spodziewał. Choć z drugiej strony, Lucjusz zawsze był zdolny do takich posunięć. Ba, to by było nawet nie w jego stylu, gdyby od tak przyjął odmowę syna... oczywiście pomijając uderzenie w policzek i mocne crucio, które młody Malfoy dostał zaraz potem. 
Draco Malfoy wiedział, że wkrótce sytuacja może wymknąć się spod kontroli. Zwłaszcza, że jak już się domyślał - operacja pod nazwą ''Odrodzenie'' wkrótce zostanie rozpoczęta. 




Soundtrack:
Parachute - Kiss Me Slowly 

       Nastała noc. Hermiona Granger siedziała na schodach Nory i z uśmiechem przyglądała się fajerwerkom, które rozświetlały nocne niebo tysiącami kolorów. Dziewczyna domyślała się, że wkrótce jej życie diametralnie się zmieni. Będzie codziennie ryzykować życie... jednak wiedziała, że to to, co chce robić. Czuła, że siedzenie w domu i cerowanie skarpetek, wiedząc, że Ron jest w pracy, z której może już nie wrócić, nie jest zajęciem dla niej.
       Coś jednak cały czas nie dawało spokoju brązowowłosej. Coś, a może ktoś. Malfoy. Człowiek, od którego chciała się uwolnić. Kolejny rok mijał, a on wciąż będzie częścią jej życia. 
- Hermiona! Choć szybko, zaraz północ! - usłyszała krzyk Harry'ego. Dziewczyna uśmiechnęła się do chłopaka i wstała, otrzepując niebieską sukienkę, w którą była ubrana. Zeszła ze schodów i razem z Wybrańcem podążyła do altanki, w której zgromadzona była już rodzina Weasley'ów
- Dziesięć, dziewięć - George zaczął głośno odliczać, a wkrótce pozostali przyłączyli się do niego
- Osiem, siedem, sześć, pięć, cztery, trzy, dwa... JEDEN! - w tym samym momencie wszyscy podnieśli różdżki i wystrzelili z nich niebieskawym światłem. Patronusy zaczęły ścigać się po obłokach, obwieszczając wszystkim nadejście roku tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego dziewiątego. Na chwilę cały teren oświetlony został srebrzystym blaskiem, jakby miliony świetlików zaczęło swój taniec. Przez moment jakby czas się zatrzymał, a planeta ziemia przestała się obracać. Smutek przerodził się w radość, melancholia zrodziła energię, a czarodzieje zaczęli uśmiechać się do siebie i przytulać, na chwilę zapominając o problemach i ciesząc się tą magiczną chwilą. Parę minut później patronusy wzniosły się wysoko, by roztrzaskać się w miliony biało-srebrnych iskier, które  zaraz potem spłynęły niebieskawą łuną po sklepieniu nieba. Magowie nalali do kieliszków Smoczego Szampana i wznieśli toast za nowy rok. Harry objął Ginny i wtulił głowę w jej rude włosy, a Ron ujął brodę Hermiony i wymienił z nią krótki, ale namiętny pocałunek. Bill Weasley pogładził po brzuchu Fleur, uśmiechając się do niej. Oboje wiedzieli, że wkrótce będą musieli obwieścić rodzinie radosną nowinę. Tylko George uronił łzę, przypominając sobie, że jego brata i zarazem najlepszego przyjaciela już nie ma. Nadal miał naiwną nadzieję, że to tylko głupi żart, jeden z wielu, jakie sobie robili. Spuścił głowę, nie chcąc, by ktokolwiek zobaczył łzy w jego oczach. Chwilę później jednak uśmiechnął się i spojrzał w niebo. ''Wiem, że tam jesteś, bracie... do zobaczenia.''  Dokładnie w tym momencie czerwony fajerwerk rozbłysnął tuż nad jego głową.  
       Molly Weasley objęła rękoma swojego męża oraz dwóch pozostałych synów, Percy'ego i Charlesa, który powrócił z Rumunii specjalnie na to wydarzenie. Cała trójka uśmiechnęła się do siebie znacząco, widząc szczęście wśród pozostałych członków rodziny. Radość na chwilę zdominowała ich problemy i choć nie miała trwać długo, to w tej właśnie chwili wszyscy po prostu cieszyli się chwilą.  

       W tym samym czasie Draco Malfoy... płakał.



- To zwykłe formalności - powiedział Minister Magii - wystarczy, że podpiszecie tutaj i od przyszłego tygodnia możecie zacząć pracę. Pierwszego dnia zostaniecie zapoznani ze wszystkimi piętrami Ministerstwa oraz poznacie nasze techniki pracy. Myślę, że ostrzeżenia możemy sobie darować, jesteście w końcu bardzo doświadczonymi czarodziejami... - dodał, uśmiechając się lekko.
- Dziękujemy, Kingsley'u. Bardzo nam pomogłeś. - Harry odwzajemnił uśmiech, po czym zostawił parawkę na papierze. Wkrótce w jego ślady poszli Hermiona oraz Ron. 
- Nie ma sprawy, w końcu jesteśmy przyjaciółmi. - czarnoskóry mężczyzna wstał z zamiarem odprowadzenia gości do drzwi, jednak zastygł w chwili wykonywania tej czynności - Liczę, że rozumiecie, z jakim ryzykiem wiąże się praca aurora. Poszedłem wam na rękę pozwalając otrzymać ten zawód bez szkolenia oraz wszystkich testów, więc wymagam, byście mnie nie zawiedli. Nie chcę słyszeć o uciekaniu z misji czy płakaniu przed użyciem zaklęcia Niewybaczalnego. To bardzo odpowiedzialna praca. 
- Wiesz, że nigdy nie mieliśmy co do tego wątpliwości - Wybraniec także wstał i popatrzył mężczyźnie w oczy. Minister położył chłopakowi rękę na ramieniu. W tamtym momencie Harry bardzo przypominał mu Jamesa. Tak samo uparty, tak samo zawzięty. Jego oczy jednak nadal pozostawały łagodne.  
- Chodźmy. - brązowowłosy zwrócił się do przyjaciół, a następnie znów przeniósł się wzrokiem na Kingsley'a, jakby o czymś sobie przypomniał - Mam pytanie. Czy Malfoy t nie będzie przechodził szkolenia?
- Malfoy? Draco? Więc do was też dotarła już wiadomość o jego zatrudnieniu... cóż, nie. Zdecydowałem, że Śmierciożercy zapewnili mu już odpowiednie... hm, szkolenie. - Wybraniec zmarszczył brwi, ale nie odpowiedział - Wiem o czym myślisz, Harry. Zastanawiasz się jak mogłem zgodzić się na bezpośrednie przyjęcie byłego Śmierciożercy prosto do Ministerstwa. Są ku temu dwa powody. Po pierwsze, pomyśl - gdzie będę miał na niego lepsze oko niż pod własnym nosem? Po drugie, ufam, że się zmienił. Rozumiem, że możecie się z tym nie zgadzać, ale może po prostu dajcie mu szansę? Przemyślcie to. Do widzenia. - Minister uśmiechnął się na odchodne i odprowadził ich do drzwi, które same z siebie otworzyły się przed nimi, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. 
       Święta Trójka podążała korytarzem, a magowie usuwali im się z drogi i pozdrawiali ich z szacunkiem. Gdy dotarli do windy wymienili spojrzenia. Ron złapał Hermionę za rękę i uścisnął ją mocno, a ona odwzajemniła uścisk. Drzwi od windy zaczęły się zamykać... a potem zostały zablokowane przez czarny, drogi but. Hermiona spojrzała na niego, po czym podążyła wzrokiem w górę i natrafiła na twarz, którą najmniej spodziewała się spotkać tego dnia. Poczuła, jak Ron bardzo mocno ściska jej rękę. Draco Malfoy stanął i z nie mniejszym zaskoczeniem przyglądał się trójce przyjaciół, którzy stali w windzie. Przeskakiwał wzrokiem z jednej twarzy do drugiej, aż wreszcie zatrzymał się na dziewczynie, a potem na jej dłoni, splecionej z dłonią Rudego
       W tym momencie drzwi windy zaczęły się znów zamykać. Arystokrata szybkim ruchem wślizgnął się do windy. Dopiero wtedy Hermiona trochę się otrząsnęła. Draco wydoroślał, odkąd ostatnio go widziała, czyli od czasu II Bitwy o Hogwart. Jego włosy ułożone były w przyjaznym nieładzie, a - dziewczyna musiała to przyznać - sam mężczyzna w ciemnych spodniach i koszuli rozpiętej pod szyją prezentował się bardzo przystępnie. Znów przeniosła się wzrokiem na jego twarz i natrafiła na stalowe spojrzenie, które zdawało się chcieć przewiercić ją na wylot. Błękitne tęczówki jak zwykle były zimne, a sine usta zaciśnięte w wąską kreskę. Dopiero wówczas dziewczyna zobaczyła, jak zmęczona była twarz chłopaka. Pod oczami widać było cienie, a on sam był nadzwyczaj blady. ''No proszę, czyżby Malfoy był chory? A może się przepracowuje, biedaczek.'' - pomyślała sarkastycznie dziewczyna. Ach, jak on ją irytował. Nie przyznałaby się do tego, ale, choć trochę cieszył y stan arystokraty, to w głębi serca ciekawiła ją przyczyna jego dolegliwości. Nie odezwała się jednak i spuściła wzrok, choć nadal czuła na sobie jego świdrujące tęczówki. 
- Malfoy... - nagle usłyszała głos Harry'ego i z zaskoczeniem obserwowała, jak wyciąga on rękę do blondyna, który był nie mniej zaskoczony - może czas już, by zapomnieć o starych sprzeczkach? W końcu będziemy pracować razem. - Wybraniec uśmiechnął się słabo do mężczyzny, który wpatrywał się w jego dłoń. W końcu znów na jego twarzy pojawiła się nieprzenikniona maska. Hermiona zaczęła myśleć, że ten odrzuci propozycję, jednak, ku jej zdziwieniu, Draco również wyciągnął dłoń i lekko uścisnął rękę brązowowłosego. 
- Tego się po tobie nie spodziewałem, Potter. - głos mężczyzny zabrzmiał w windzie, a dziewczyna usłyszała w nim nutkę kpiny - Nie każ mi jednak dotykać Weasley'a czy tej szla- mugolaczki, bo tego nie zrobię.
- Sam nigdy bym cię nie dotknął, Malfoy. - wycedził Ron. W tym samym momencie drzwi od windy otworzyły się. Czwórka czarodziejów wyszła na zewnątrz, a gdy jeden z nich podążył w innym kierunku, tylko Harry pozdrowił go skinieniem głowy.      

 

10 komentarzy:

  1. Ciekawie. Zaczyna się już coś dziać :D
    Niema tego dużo ale rozkręcisz się.
    Zastanawia mnie co się stało Malfoy'owi.

    P.S Wpisy będę regularne jak tak to co ile??
    Dodawała byś daty mniej więcej kiedy będzie kolejny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpisy będą w miarę regularne, myślę, że będą pojawiać się co jeden lub dwa tygodnie. W aktualnościach pojawia się dopiska, kiedy mniej więcej będzie kolejny rozdział. :)
      A jeśli nie chcesz żadnego przegapić, to zapraszam do zaobserwowania bloga! ^^
      Pozdrawiam, Leth

      Usuń
  2. Hej. Bardzo spodobał mi się twój sposób pisania. Strasznie mnie zaciekawiłaś ;) Czekam na dalszą część i zapraszam do mnie :) http://dramione-beginning-and-the-end.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie się zaczyna c;. Już nie mogę doczekać się drugiego rozdziału. Hm.. Harry pogodził się z Draco ciekawe.. zaciekawiłaś mnie. Życzę dużo weny ^^.
    Pozdrawiam
    Panna Michell Maliniacz ;3.
    Ps. Obserwuję już bloga :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie się czyta. Malfoy nie powiedział szlama czyżby już coś się działo. Czekam niecierpliwie na następny rozdział 😉😉😘😘

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba znalazłam nowe ulubione Dramione :)
    Bardzo się cieszę, że Harry pogodził się z Draco. I dobrze też, że wszyscy na raz nie pogrzebali toporu wojennego i nie zaczęli być przyjaciółmi, bo to by było trochę nienaturalne.
    Uwielbiam Twój styl pisania, naprawdę czyta się szybko, płynnie i przyjemnie. A do tego bogate słownictwo :)
    Ogólnie to nie mogę się doczekac kolejnego rozdziału i muszę przyznać, że baaardzo mnie zaintrygowałaś :)
    Orchid :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Doberek!
    Nie przejmuj się tym roztrzepaniem w komentarzu - piszę je od razu, żeby nic mi nie uciekło i potem dodaję 'resztę'. Trudno spiąć to w ładną całość .,.
    Zaczyna się bardzo dobrze - aż się zdziwiłam i sprawdziłam skąd wytrzasnęłam tego bloga!
    Oho! Jak to mam w zwyczaju, chciałam się trochę powymądrzać i powytykać błędy, coby takich Grammar Nazi jak ja w oczka nie drażniło i dupa. Wyskoczyło okienko z informacją 'Kopiowanie zabronione! Nie kradnij!', a ja mój tata nie jestem - szklanek do whisky ani niczego innego kraść nie będę - https://gs1.wac.edgecastcdn.net/8019B6/data.tumblr.com/tumblr_lyflo39VNG1r094x1.png
    Nawet notatnik się zbuntował i komentarz muszę pisać w nalepkach. Mam nadzieję, że to nie jest żaden znak ;)
    Ale błędów za dużo nie było i chwała Ci za to - moje oczka są dopieszczone :D
    Podoba mi się, że Malfoy (nawiasem mówiąc, śmieszna zależność - kiedy jest miły mówię na niego Draco, a kiedy odwrotnie - Malfoy. Tylko ja tak mam? c:) pozostał tym typowym Malfoyem; no może nie aż tak bardzo typowym, bo sam fakt, że płakał do niego nie pasuje, ale ten moment strasznie mi się spodobał!
    Rzadko kiedy maska spada, a już na pewno nie sama z siebie - zawsze to wielka miłość Hermionyplepleple... Bardziej podoba mi się Twoja wersja c;
    I proszę, powiedz, że ja sobie to tylko ubzdurałam, i wcale nie będzie podwójnej zdrady .,. (stawiam, że tylko ja rozumiem moje głupie gadanie: chodzi mi o to, że Ginny zdradzi Potter'a, a Hermiona Weasley'a)
    Ech, nieważne i tak będę czytać :D
    Pozdrawiam cieplutko~!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zauważyłam delikatny błąd w notce na początku. Końcówka brzmi jakby to chodziło o matkę Lucjusza, a nie Dracona. Tak przynajmniej ja to odebrałam i chociaż wiem o co dokładnie chodzi, chciałam po prostu o tym nadmienić. Co do przedstawienia postaci: cieszę się, że zostali sobą. Podoba mi się, że Hermiona i Ron mają ze sobą dobre kontakty, chociaż nie lubię ich jako pary. Scena w Nowy Rok urzekła mnie... lecz najbardziej złapały mnie za serce słowa bliźniaka, które wypowiedział do Freda. Płaczę i nie wstaję :C
    Pierwsze spotkanie naszej pary wypadło bardzo obiecująco. W końcu widać, że ich wcześniejsze relacje mają wpływ na postrzeganie siebie nawzajem, lecz z kolei inna postawa i może... później inne zachowanie, spowodują, że poczują do siebie coś więcej. Cieszę się, że nie wprowadzasz ich miłości od pierwszego rozdziału :D Bardzo udany rozdział! Idę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie podoba mi się jak opisałaś emocje podczas nowego roku i te słowa Georga wzryszające . Malfoy płakał czyli nie jest oziębły tak do końca. Ach i zachowałaś jego kanoniczny charakter wielkie ukłony ~K.R.

    OdpowiedzUsuń
  9. 37 yrs old VP Sales Tessa Edmundson, hailing from Erin enjoys watching movies like Outsiders (Ceddo) and Driving. Took a trip to Three Parallel Rivers of Yunnan Protected Areas and drives a Xterra. tutaj

    OdpowiedzUsuń

Zostań!

Proszę, jeśli przeczytałeś, nieważne - podobało Ci się czy nie, skomentuj! Zostaw po sobie jakikolwiek ślad, bo to moja jedyna motywacja! Z krytyką włącznie.